poniedziałek, 16 grudnia 2013

Nad Soliną

Zapora w Solinie i niewyjaśnione wypadki podczas jej budowy Autor: TomKru Wszystko zaczęło się od kury o kruczoczarnym zabarwieniu. Obie kobiety chciały mieć ją na własność, gdyż wierzyły, że z jej jaja może wykluć się diabeł, pełniący rolę opiekuna domu, który zapewni dostatek i powodzenie w życiu. Czas uciekał a kobiety niestety, nie doszły do porozumienia, wręcz przeciwnie wszczęły między sobą awanturę, w trakcie, której padło wiele obraźliwych słów. Zaklinały się nawzajem najsroższymi zaklęciami i wtedy padły takie słowa: „Niech woda pochłonie całą chyżę! Niech zamuli studnie… Niech zatopi całą wieś, wszystkie pola, drogi i przydrożne kapliczki, cmentarze i cerkiew! Niech topilce, topielce i topielczyki po wsze czasy straszą na Twojej ojcowiźnie!” Rzucone zaklęcie jak się okazało miało diabelską moc. Na drugi dzień po rzekomej klątwie, gdzieś w dalekiej Warszawie, zapadła decyzja o zatopieniu kilkunastu wsi bieszczadzkich i budowie zapór wodnych na Sanie, w Myczkowcach i Solinie. Czy ta opowieść to mit? Pozostaje wiele niewyjaśnionych okoliczności i pytań, chociażby, dlaczego kariery większości inżynierów pracujących przy budowie się załamały? Odpowiedzią może być dalsza część legendy a mianowicie jak Mychalina Datkowa i Tekla Zawiłykowa dowiedziały się o nieuchronnym ich przesiedleniu, gdyż teren, na którym mieszkają miał zostać zalany zaczęły rzucać następne zaklęcia: ,,Zanieś z wiatrem tych wszystkich, którzy pozbawili nas ojcowizny na dalekie góry, doliny, na dalekie lasy, na dalekie morze. Niech tam, gdzie zagna ich wiatr, nie znajdą  przyjaciół, życzliwego słowa, niech się zagubią na wieki, niech poczują tęsknotę za domem i do Soliny nie wrócą!” Aż się wierzyć nie chce, że naprawdę dwie kobiety, Mychalina Datkowa i Tekla Zawiłykowa, które używając magii i zaklęć starały się powstrzymać budowę tej największej w latach sześćdziesiątych XX wieku inwestycji w Polsce. Ciąg tragicznych wydarzeń podczas budowy zapór w Myczkowcach i Solinie musi przyprawić każdego o dreszcze. Oburzyć każdego musi sposób, w jaki zburzono kościół w Wołkowyi… Warto pamiętać, że w każdej historii jest ziarnko prawdy. Budowa zapory w Solinie była jedną z największych inwestycji w latach 60-tych i zdumiewa fakt, że kierował nią robotnik - spawacz ze Stalowej Woli. Cała zapora waży ponad 2 miliony ton. Do jej wzniesienia zużyto ponad 820 tysięcy metrów sześciennych betonu i żelbetonu. Przy jej budowie  pracowało 2 000 robotników. Przy jej budowie wykorzystano specjalny dźwig linowy sprowadzony z Wielkiej Brytanii do transportowania wielotonowych ciężarów pomiędzy brzegami Sanu i na plac budowy. Po zakończeniu budowy większość ludzi tam pracujących rozjechała się na inne budowy w całym kraju. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi na przykład: Dlaczego Jezioro Solińskie pochłania coraz to nowe ofiary? I co przyciąga tu samobójców z całej Polski? Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl. numer seryjny:52af6be3-54e8-4765-bb13-44895bef4303

RYBKI

Bogactwo krajowej flory akwarystycznej Autor: Brutus Akwarystyka słodkowodna jest bardzo interesującą dziedziną hobbystyczną. Zróżnicowanie fauny akwarystycznej jest duże, mimo to wiele osób zamyka się przed pozyskaniem ciernika czy różanki do akwarium. W niniejszym artykule postaram się poruszyć problem jakim jest prowadzenie baniaczka z fauną krajową. Zbiornik akwariowy nie zawsze musi kojarzyć się z egzotycznymi rybkami. Hodowcy decydują się także na hodowlę krajowych ryb, takich jak np. cierniki, różanki, słonecznice, ale i ślimaków jeziornych, małż czy nawet raków. To tylko kilka przykładów akwarystyki krajowej; niektóre osoby zajmują się nawet hodowlą owadów wodnych takich jak pływak żółtobrzeżek czy kałużnica. Wiele osób nurtuje pytanie, czy karp nadaje się do akwarium. Owszem, jest taka możliwość, ale tylko w początkowym stadium jego rozwoju, kiedy ryba nie jest jeszcze gotowa do rozpłodu. Osobnikami, które charakteryzuje podobne zjawisko są również okonie, sandacze, liny i jazie. W zbiornikach powyżej 300l, czasowo można hodować także głowacza, suma, piskorza i ukleja. W przypadku zainteresowania rybami krajowymi, należy pamiętać, że występuje tutaj jeden poważny problem. Ciernik czy słonecznica pozyskana z naturalnego środowiska będzie dość wymagającym osobnikiem. Ryby egzotyczne, kupowane w sklepie, od pokoleń wychowywane są w sztucznych warunkach, stąd nie mają problemów z zaaklimatyzowaniem w nowym zbiorniku. Sytuacja ma się odwrotnie z rybką złapaną w jeziorze czy rzece. Utrzymanie jej w dobrej kondycji psychicznej staje się wyzwaniem. Mimo to, akwarystyka słodkowodna - krajowa staje się coraz popularniejsza, chodź nadal mieści się w 1-2% ogółu.   Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl. numer seryjny:52a8a655-d97c-48d1-9ec7-0e8a5bef4303

sobota, 30 listopada 2013

Kupno mieszkania

Sprawdź, zanim kupisz od dewelopera

 Autor: Joy of Comunism

Kupno mieszkania może być przygodą dobrą lub złą. W pierwszym przypadku wszystko przebiega gładko. W drugim co i rusz piętrzą się problemy. Co zrobić, żeby uniknąć takiego scenariusza?

Po pierwsze: lokalizacja

Każdy deweloper przekonuje, że to właśnie budowane przez niego osiedle położone jest atrakcyjnie. Rzecz w tym, że takie postawienie sprawy niewiele wyjaśnia poszukującym nieruchomości. Żeby podjąć decyzję opartą o racjonalne przesłanki należy zorientować się, gdzie w okolicy znajdują się przystanki, przedszkola i szkoły czy sklepy.

Najlepiej wszystkie tego rodzaju informacje weryfikować osobiście. Wybrać się na osiedle i pochodzić po okolicy. Sprawdzić, jak długo trzeba czekać na autobus i ile czasu zajmuje dotarcie do najbliższej piekarni. No i przejechać się na osiedle samochodem – w godzinach szczytu, na przykład w piątek po południu.

Po drugie: plany zagospodarowania

Nie wszystko da się oczywiście zobaczyć gołym okiem. Na nowych osiedlach wiele elementów architektonicznych czy infrastrukturalnych dopiero powstaje. Obok nich planowane są także takie inwestycje, jak centra handlowe, magazyny a nawet hale fabryczne. Plus drogi ekspresowe, tory kolejowe i stacje benzynowe. Żeby nie kupić mieszkania na zapleczu planowanej autostrady, należy sprawdzić miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

To tam zapisywane są odpowiednie informacje dotyczące przeznaczenia terenu, jego otoczenia czy szlaków komunikacyjnych. I chociaż w teorii to deweloper ma taki plan przedstawiać, w praktyce warto wybrać się do wydziału zagospodarowania przestrzennego samodzielnie.

Po trzecie: formalności

Niezależnie od tego, co znajduje się w planie, warto zadbać o bezpieczeństwo samej transakcji. Najlepszym na to sposobem jest wykorzystanie rachunku powierniczego. To specjalne rozwiązanie, które polega na tym, że klient nie przelewa pieniędzy bezpośrednio deweloperowi, ale na specjalne konto, z którego pobierane są pieniądze w miarę postępów w realizacji budowy.

Oczywiście jeszcze lepszym sposobem na zabezpieczenie przed bankructwem dewelopera jest kupno mieszkania w budynku, który już stoi. W takiej sytuacji można także od razu ocenić, czy nieruchomość rzeczywiście spełnia wszystkie oczekiwania kupującego.

Po czwarte: umowa

Najważniejszym zabezpieczeniem interesów kupującego jest niewątpliwie umowa. To właśnie w niej muszą znaleźć się wszelkie informacje opisujące mieszkanie i inwestycję. Warto więc zadbać o to, aby umieścić w niej konkretne dane dotyczące choćby drogi dojazdowej, schodów, placu zabaw i wszystkiego tego, co deweloper obiecuje.

Niezbędne są także informacje o standardzie wykończenia mieszkania, jego powierzchni (wraz z podaniem sposobu, w jaki się to odbywa). Do tego dochodzą kwestie przyłączy i schematów sieci elektrycznej i kanalizacyjnej lub gazowej. To ważne – bez zapisu w umowie ciężko będzie dochodzić swoich praw, gdy coś pójdzie nie tak.

Po piąte: harmonogram

Ponieważ nawet mieszkanie znajdujące się w gotowym budynku może wymagać pewnych poprawek (lub wykończenia pod klucz, jeśli klient zdecyduje się na taką opcję) warto zadbać o wyznaczenie dokładnego harmonogramu, według którego przebiegać będzie proces przejmowania lokalu.

Liczą się konkretne daty: oddania nieruchomości, ukończenia inwestycji, przeniesienia prawa własności. Szczególnie istotny jest odbiór mieszkania. W tym przypadku należy pamiętać o konieczności sprawdzenia stanu lokalu i spisaniu liczników. Odbiór kluczy powinien być zakończeniem przygody pt. kupno mieszkania. I początkiem drugiej – związanej z jego urządzaniem.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:529a1ae3-426c-4138-b2ec-4ccb5bef4303
       

piątek, 29 listopada 2013

Przyroda

Baobab - drzewo bogów

 Autor: Waldemar Delekta

Baobaby są moimi ulubionymi drzewami afrykańskimi, często chodziłem po buszu w ich poszukiwaniu i zawsze podziwiam ich dostojny kształt. Obdarzone, swoistym charakterem, wywołują spokój duchowy i zamyślenie. Są przystankiem dla słoni i przez setki lat były salami konferencyjnymi dla wielu wybitnych wodzów afrykańskich. Wypełnione są mądrością, jeśli przygotowany jesteś ich słuchać, możesz  wiele się nauczyć.  Jeden ze starożytnych baobabów w Zimbabwe ma ogromną dziuplę mogącą dać schronienie  ​​40 osobom, inne baobaby zostały wykorzystane jako sklep, więzienie, dom, stodoła, składowania albo wiata przystankowa. Baobab zdecydowanie różni się od innych drzew, jego pień jest gładki i błyszczący w kolorze różowo szarym lub miedzianym.
Kiedy pozbawione liści, gałęzie baobabu wyglądają raczej jak korzenie wystające w górę, jakby stwórca ustawił go do góry nogami. Baobaby są bardzo trudne do zabicia, są pełne życia i energii wewnętrznej, mogą być spalone lub pozbawione kory, nic sobie z tego nie robią, tworzą nową korę i rosną dalej. Kiedy umierają, po prostu gniją od środka i nagle zapadają się, pozostawiając stertę włókien, co sprawia, że ​​wielu ludzi wierzy, że po śmierci baobaby znikają.
Stary baobab stwarza swój własny ekosystem, ponieważ daje życie niezliczonym zwierzętom, od największych ssaków do tysięcy maleńkich stworzeń ukrywających się w jego szczelinach. Ptaki gnieżdżą się na jego gałęziach, pawiany jedzą owoce, nietoperze owocowe piją nektar i zapylają kwiaty, a słonie często powalają słabsze drzewa.




Młody baobab wygląda zupełnie inaczej od dorosłego, dlatego Buszmeni wierzyli, że nie rosną one jak inne drzewa, ale w pełni rozwinięte nagle spadają na ziemię z łoskotem, a następnie w jeden dzień po prostu znikają. Nic dziwnego, że są one traktowane jako magiczne drzewa.
Baobab ma duże białawe kwiaty, które otwierają się nocą. Jego owoc mogący mieć długość 25 cm, zawiera kwas winowy i witaminę C, może być albo ssany lub moczony w wodzie do zrobienia orzeźwiającego napoju.
Nasiona baobabu mogą być prażone, mielone i używane zamiast kawy. Nie tylko owoce mogą być wykorzystywane przez człowieka. Mocne włókna w korze baobabu nadają się do produkcji lin, mat, koszyków, papieru, koszy, tkanin, strun do instrumentów muzycznych oraz wodoodpornych kapeluszy. Liście mogą być gotowane i jedzone, a z pyłku kwiatu robi się mocny klej.
Świeże liście baobabu są podobne do szpinaku, dodatkowo wykorzystywane  w leczeniu chorób nerek, pęcherza moczowego, astmy, ukąszeń owadów i kilku innych dolegliwości. Smaczne i pożywne owoce  kilku gatunków są poszukiwane, a pyłek z baobabów afrykańskich i australijskich po zmieszaniu z wodą jest dobrym klejem.


Afrykańskie legendy
Wzdłuż rzeki Zambezi, plemiona wierzą, że początkowo baobaby rosły podobnie jak inne drzewa, jednak bóg rozgniewał się i przekręcił je korzeniami do góry. Złe duchy nawiedzają teraz słodkie białe kwiaty i każdy, kto zerwie kwiat zostanie pożarty przez lwa.
Wierzy się że jeden gigantyczny baobab w Zambii nawiedzany jest przez upiornego pytona. Jeszcze przed pojawieniem się białego człowieka w Afryce, duży pyton mieszkał sobie w wydrążonym pniu i był czczony przez tubylców. Kiedy ludzie modlili się o deszcz, udane zbiory i owocne polowania, pyton odpowiadał na ich modlitwy. Pierwszy biały myśliwy, który tutaj pojawił się,  zastrzelił pytona i wydarzenie to doprowadziło do katastrofalnych skutków. W nocy tubylcy słyszą syczenie węża dochodzące z baobabu.
W Parku Narodowym Kafue w Zambii, jeden z największych baobabów jest znany jako "Kondanamwali" – czyli drzewo zjadające dziewice. Ta ogromne drzewo zakochało się w czterech pięknych dziewczętach, które mieszkały w jego cieniu. Kiedy stały się dorosłe i szukały mężów, drzewo zaczęło być zazdrosne.
Pewnej nocy, podczas szalejącej burzy, drzewo zamknęło dziewczęta w środku pnia. W burzliwe noce można usłyszeć płacz uwięzionych panien. Wzdłuż Limpopo, uważa się, że kiedy młody chłopak myje się w wodzie używanej do moczenia kory baobabu, wyrośnie na dużego mężczyznę. Niektóre rodzime wierzenia okazały się mieć podstawy naukowe. Tubylcy wierzą, że kobiety żyjące w okolicach obfitych w baobaby będą mieć więcej dzieci niż mieszkający w innych miejscach. Zupa z liści baobabu  jest bogata w witaminy. To kompensuje niedobór w diecie. Lekarze potwierdzili, że to rzeczywiście może powiększyć płodność. Legenda Buszmenów mówi, która mówi że Bóg Thora zezłościł się na baobab rosnący w jego rajskim ogrodzie i rzucił  go na Ziemię poniżej, chociaż drzewo wylądowało do góry nogami to w dalszym ciągu rośnie.
Niektórzy uważają, że jeśli zerwiesz kwiat z baobabu zostaniesz zjedzony przez lwa, jeśli pijesz wodę, w której nasiona baobabu były moczone, zabezpieczy cię to przed atakiem krokodyla.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52990264-065c-47c2-a435-0eb05bef4303
       

czwartek, 28 listopada 2013

Chcesz sprowadzić Auto? - Przeczytaj!

Sprowadzenie samochodu z zagranicy

 Autor: Bartosz  Dolinkiewicz

1. Zachodni kraj
Samochody można ściągać praktycznie ze wszystkich zakamarków Unii Europejskiej jak też z USA lub innych krajów - jeżeli się to opłaca. Najczęściej po auta jeździ się do Niemiec. Choć ostatnio modne są również Włochy, Holandia, Belgia, czy Francja. Niemcy są najbliżej, więc koszt transportu jest najmniejszy. Sprowadzając samochód z Włoch, trzeba liczyć się z dość dużymi kosztami paliwa, czasem i płatnymi autostradami.
Auta z bezpośrednio kupowane po zachodniej granicy przeważnie nie są "usprawniane" czy "odmładzane". Tam raczej nikt nie będzie się bawić w cofanie licznika, klepanie, czy składanie jednego z dwóch. Kupując furę w Polsce nie można być pewnym niczego - nawet wpisów w książce serwisowej.

2. Zaufany przyjaciel-doradca
Wybierając się na zachód najlepiej zabrać ze sobą osobę znającą się na samochodach; oczywiście jeżeli sami nie mamy zielonego pojęcia o mechanice pojazdowej jak też o poszczególnych modelach aut lub nie czujemy się w tej dziedzinie pewni.
Osoba towarzysząca, która jedzie z nami pomóc nam dokonać właściwego wyboru będzie zawsze sceptycznie nastawiona do jakichkolwiek "okazji" -  w końcu to nie ona kupuje auto. Zresztą przyda Ci się nieco realizmu, jak ujrzysz te wszystkie auta i wszystkie w super cenie, na wielkim placu targowym. Nie napalaj się - zdaj się na Twego towarzysza-mechanika-weryfikatora, który podpowie które auto można brać pod uwagę a od którego warto trzymać się z daleka.

3. Czas i wymiana waluty
Jadąc po samochód musisz uzbroić się w dość sporo czasu i cierpliwości. Granica niemiecka jest najbliżej Polski a i tak trzeba przeznaczyć min. pół dnia na "zwiedzanie" placów targowych w Berlinie. Warto też być w miarę wcześnie rano, kiedy place się otwierają - wtedy mamy większe szanse na zdobycie czegoś atrakcyjnego zanim ktoś nie wykupi nam tego sprzed nosa.
Warto też się zastanowić, czy jadąc zagranicę nastawiamy się na kupienie samochodu, czy jedynie obejrzenie i ew. zaklepanie. Wszystko chodzi o kurs i wymianę PLN na inną walutę. Co będzie jak nie kupisz samochodu i z powrotem przywieziesz obcą walutę a spodoba Ci się jakiś pojazd w kraju (np. w internecie)?

4. Rozeznanie
Chodząc po placu z samochodami postaraj się typować auta, które najlepiej Ci się spodobały. Nie kupuj ich od razu. Spokojnie zobacz wszystkie wystawione pozycje przez wszystkich sprzedających - być może ktoś ma lepszą ofertę. Jak już zapoznasz się z poszczególnymi modelami, ich cenami i wyposażeniem, wytypuj te, które najbardziej Tobie odpowiadają.

5. Sprawdzanie poszczególnych modeli aut
Następnym krokiem będzie konkretne przetestowanie poszczególnych samochodów. Wiele nowszych aut posiada tzw. autotesty - czyli komputer pokładowy sam pokazuje co jest nie tak. Mimo to powinieneś sam posprawdzać działanie wszystkich świateł, opon, lakieru, karoserii, czujników (cofania, ciśnienia w oponach), oraz silnika. I tu przyda Ci się towarzysz-mechanik.

6. Wybór
Po pewnym czasie ze wszystkich Twoich wytypowanych aut zostanie kilka a może tylko parę lub ... żaden. Teraz wszystko zależy od Ciebie. Prawdopodobnie będą to różne marki, z różnym wyposażeniem ale w podobnej cenie.

7. Targowanie
Pamiętaj, że o wszystko można się targować. Szczególnie jak się kupuje auto od człowieka pochodzenia arabskiego. Nieraz jest to 50 EUR a nieraz kilkaset. Nawet jak jesteś zdecydowany wydać tyle, ile sprzedawca żąda, to opuszczenie ceny może zwrócić Ci koszty przejazdu.

8. Ostateczne sprawdzenie auta + dokumentów
Jak będziesz już prawie zdecydowany, to najwyższy czas na jazdę próbną. Bez tego nawet nie bierz samochodu!! Podczas krótkiej przejażdżki wyjdą na jaw wszystkie niedociągnięcia lub niedopowiedzenia ze strony sprzedawcy.
Staraj się kupować samochód wraz z kompletem dokumentów jak i kluczyków. W Niemczech karta pojazdu nazywa się "Brief" - duży i mały. Są tam wszystkie dane dot. samochodu i najlepiej też porównać je z wypisanymi danymi przez sprzedawcę. Może zdarzyć się np. że na kartce z informacjami o sprzedaży czy na szybie samochodu jest wypisana pojemność 2000 ccm a w brief'ie widnieje 2.200 ccm. A to już wyższa stawka akcyzy!!

9. Tablice + ubezpieczenie lub laweta
Jeżeli kupujesz sprawny samochód, to możesz wrócić nim od razu do Polski. Przyjazd na czterech kołach jest na pewno mniej kosztowniejszy od lawety i bardziej komfortowy. Do tego trzeba wykupić ubezpieczenie i tablice rejestracyjne. Wszystko razem kosztuje 70 EUR i ważne jet przez 5 dni. Można wykupić dłuższe ubezpieczenie aby móc poruszać się samochodem po kraju ale nie jest to zbyt opłacalna inwestycja. Najlepiej dać 20 EUR sprzedawcy i być zwolnionym z tych formalności - niech sprzedawca lata po niemieckim urzędzie i załatwi nam ubezpieczenie oraz nowe tablice - tak jest wygodniej. Oczywiście można samemu bawić się w to wszystko - kosztować nas to będzie jakieś dodatkowe 2-3 godziny.

10. Procedura rejestracji samochodu w Polsce
Wpierw trzeba udać się do tłumacza przysięgłego, który przetłumaczy dla nas umowę kupna-sprzedaży oraz oryginalne dokumenty samochodu (dowód rejestracyjny, karta pojazdu). Najlepiej znaleźć biuro tłumacza nieopodal agencji celnej, ponieważ tłumacz może już za nas złożyć dokumenty dot. akcyzy (AKC-U). Na tą czynność ma się 5 dni od daty zakupu pojazdu. Za samo tłumaczenie należy liczyć około 100 zł. Obeznany z przepisami i życzliwy tłumacz przygotuje również Tobie odpowiednie druczki do opłacenia akcyzy i opłaty skarbowej na rzecz UM, jak też do US VAT-24.

Na wydanie dokumentu potwierdzającego zapłatę akcyzy czeka się kilka dni (do tygodnia). Sama deklaracja jest kartką papieru z wypisanymi danymi Twojego samochodu (marka, typ, model, rocznik, VIN itd.) z milionem kolorowych pieczątek i podpisów urzędników celnych.

Oczywiście Urząd Celny nie wyda żadnych dokumentów, jeżeli nie przyniesiesz potwierdzenia opłacenia akcyzy oraz zapłaty opłaty skarbowej na rzecz miasta za ... wydanie dokumentu opłacenia akcyzy. Koszt akcyzy uzależniony jest od 2 rzeczy: pojemności silnika oraz ceny z umowy sprzedaży lub f-ry.
Aktualnie obowiązującą dwie stawki akcyzy na samochody sprowadzane z zagranicy:
- 3.1% dla pojazdów z silnikiem o pojemności do 2000 ccm
- 13.5% dla pojazdów z silnikiem o pojemności powyżej 2000 ccm.
Oznacza to, że Urząd Celny naliczy stawkę akcyzy dla samochodu o pojemności do 2 litrów 3,1% z kwoty, którą się zapłaciło za auto lub 13,5% od ceny za pojazd z silnikiem powyżej 2.0

Zapłatę akcyzy oraz opłatę skarbową (17 zł) można zrobić na poczcie bądź w banku.

Następnie trzeba udać się do Stacji Kontroli Pojazdów na tzw. zerowy przegląd techniczny. Z badania pojazdu otrzymujemy dwa dokumenty: Dokument Identyfikacyjny Pojazdu i zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu. Koszt 169 zł.

Z dokumentami z Urzędu Celnego kierujemy się do Urzędu Skarbowego aby uzyskać zwolnienie z opłaty podatku VAT. Wpłacamy 160 zł, składamy formularz VAT-24, wszystkie tłumaczenia i dokumenty dot. pojazdu. Na wydanie dokumentu zwolnienia z podatku VAT (formularz VAT-25) czeka się do 14 dni.
Po otrzymaniu VAT-25 zalecam dokładne sprawdzenie wszystkich danych, a w szczególności nr VIN. Każda pomyłka będzie oznaczać dużo zmarnowanego czasu na jej odkręcenie; więc wszystkie dokumenty z każdego urzędu należy jeszcze raz dokładnie przejrzeć i porównać z oryginalnymi danymi (karta pojazdu, nasze dane osobowe itp.) jeszcze na miejscu w danym urzędzie i natychmiast zgłosić jakiekolwiek pomyłki.

Jeżeli nie wpisałeś w umowie kupna-sprzedaży innej osoby, która będzie właścicielem samochodu (np. Twoja dziewczyna, żona), możesz pobrać w US umowę darowizny. Aby uniknąć podatku (głównie gdy obdarowana osoba jest dla Ciebie obca), wpisujesz w umowie darowizny, że darujesz nie pół samochodu lecz udział np. 1/20 auta. Jeżeli ta 20-sta część nie przekracza kwoty wolnej od podatku, to obdarowany jest automatycznie zwolniony z płacenia podatku i zgłaszania tego w US. Po co to wszystko? Aby Wydział Komunikacji wpisał tę osobę do dowodu rejestracyjnego jako współwłaściciela. Po co z kolei to? Aby od tej chwili uczestniczyć "w stażu" do wszystkich zniżek OC, AC. Skomplikowane ale się opłaca; zwłaszcza, gdy żona będzie chciała kupić sobie własny samochód.

Kolejne kroki kierujemy do Wydziału Komunikacji w celu zarejestrowania auta. Zabieramy ze sobą wszystkie dokumenty dot. zakupu samochodu, przeglądu technicznego, dokumenty z Urzędu Celnego oraz z Urzędu Skarbowego, umowę darowizny (jeżeli występuje). Na miejscu uiszczamy opłatę recyclingową, na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (65 1130 1062 0000 0109 9520 0014), w kwocie 500 zł. Dopiero teraz urzędnik może zarejestrować nasz samochód. Do kosztów należy również doliczyć opłatę za wydanie dowodu rejestracyjnego i tablic 240 zł.
Z wydziału Komunikacji dostajemy miękki dowód rejestracyjny. Musimy teraz czekać około 1 miesiąca na wyrobienie twardego dowodu - karty pojazdu. Stan postępu prac nad naszym nowym i ostatecznym dowodem możemy sprawdzać na stronie www.cpdpub.pwpw.pl wpisując swój nowy nr rejestracji.
Do odbioru twardego dowodu rejestracyjnego potrzebny będzie miękki dowód, nasz dowód osobisty, potwierdzenie opłaty OC w oryginale.

Zaraz po zarejestrowaniu samochodu należy go ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej OC. Zarejestrowany pojazd nie może pozostawać bez ważnej polisy OC. Polecam serwisy internetowe, w których wykupienie ubezpieczeń OC i AC może być tańsze nawet o 35%.

11. Ile kosztuje sprowadzenie samochodu z innego kraju?
- koszt paliwa "do" i "z" miejsca zakupu
- cena auta w przeliczeniu na PLN
- wykupienie ubezpieczenia na przejazd lub koszt lawety
- tłumaczenia dokumentów 100 zł
- akcyza 3,1% lub 13,5% od ceny po kursie PLN
- opłata skarbowa 17 zł
- przegląd techniczny 169 zł
- zwolnienie z VAT 160 zł
- opłata recyclingowa 500 zł
- koszt tablic rejestracyjnych 240 zł

 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52975357-0d30-44d0-b575-3df15bef4303
       

środa, 27 listopada 2013

Ogrody

Błędy w nawożeniu iglaków

 Autor: Rafał Okułowicz

Wśród iglaków znajdziemy rośliny do uprawy na różnych typach stanowisk, a także do uprawy w donicach na balkonach lub tarasach. Iglaki zdobią ogrody różnorodnymi barwami igieł (zielone, srebrzyste, niebieskie, złociste) i pokrojem (formy stożkowe, kolumnowe, kuliste). Wiele gatunków można też sadzić na żywopłoty. Nie dziwi zatem fakt, że są one tak chętnie uprawiane i przynajmniej jednego iglaka można spotkać w niemal każdym ogrodzie.


Często jednak drzewa i krzewy iglaste sprawiają problemy w uprawie, dość powszechny jest problem brązowienia igieł. Przeważnie niedomagania iglaków są związane z niewłaściwą pielęgnacją tych roślin, a w szczególności z nawożeniem.


Nawożenie iglaków wydaje się być dość prostą sprawą. W sklepach jest spory wybór gotowych mieszanek nawozowych dla roślin iglastych. Są wśród nich nawozy płynne, które rozcieńcza się z wodą do podlewania, nawozy granulowane, które stosuje się posypowo pod rośliny oraz nawozy o przedłużonym działaniu. Zazwyczaj zalecane jest stosowanie nawozów od kwietnia do lipca. I tak nawozami płynnymi rośliny podlewa się co 7 - 14 dni (stosowane głównie do roślin uprawianych w donicach), nawozy granulowane trzeba sypać co miesiąc, a te o przedłużonym działaniu - tylko raz w sezonie, na wiosnę (składniki pokarmowe są uwalniane aż przez 6 miesięcy).


Niestety gotowe nawozy do iglaków nie zawsze są najlepszym wyborem. Poniżej przedstawiam błędy, które możemy popełnić idąc na łatwiznę i stosując pierwszy lepszy nawóz mineralny do iglaków.



1) Przepłacanie
Kupując gotowe nawozy mineralne do iglaków niepotrzebnie przepłacamy. Jako nawozy specjalistyczne, dostosowane do szczególnych wymagań tej grupy roślin, są zazwyczaj droższe niż nawozy uniwersalne, do ogólnego stosowania. A jak za chwilę udowodnię, nie zawsze okazują się lepsze. Dla większości roślin iglastych wystarczą popularne wieloskładnikowe nawozy ogrodnicze zawierające odpowiednie proporcje NPK + mikroelementy.


2) Przenawożenie
Dawki poszczególnych składników mineralnych powinny być dobierane nie tylko w zależności od potrzeb danych roślin ale też w zależności od zasobności gleby w ogrodzie. Czasem gleba jest wystarczająco żyzna i nawożenie wybranymi składnikami nie jest potrzebne. Stosując gotowe mieszanki nawozowe, bez wcześniejszej analizy gleby i ustalenia potrzeb roślin, łatwo możemy drzewa i krzewy iglaste przenawozić i doprowadzić do pogorszenia ich stanu, a w skrajnych przypadkach zniszczyć rośliny, doprowadzając do ich "spalenia".


Jeżeli już naprawdę chcemy iść na łatwiznę i nie oddamy próbki gleby do zbadania, to w żadnym wypadku nie przekraczajmy dawek nawozów zalecanych przez producenta. Pamiętajmy też, że rośliny małe, dopiero co posadzone, wymagają mniej składników niż rośliny duże. Zazwyczaj stosuje się połowę dawki zalecanej dla dorosłych krzewów. Nawozy mineralne trzeba też stosować regularnie, wg zaleceń. Jeżeli planujemy wyjazd na urlop, to nie dawajmy dodatkowej dawki nawozów "na zapas". Mniejsze ryzyko przenawożenia jest w przypadku stosowania nawozów o spowolnionym działaniu, gdyż składniki mineralne w nich zawarte są uwalniane powoli.


Pamiętajmy też, że niektóre gatunki np. sosen bardzo dobrze rosną na glebach piaszczystych, mało żyznych. Stosując ogólnie zalecane dawki nawozów dla wszystkich iglaków, gatunkom i odmianom o szczególnie niskich wymaganiach pokarmowych, bardziej zaszkodzimy niż pomożemy.


3) Zakwaszanie gleby
Większość gotowych mieszanek nawozowych, jak i ziemi ogrodowej dla iglaków, opiera się na założeniu, że iglaki wymagają gleb kwaśnych. To prawda - wiele roślin iglastych najlepiej radzi sobie na glebach kwaśnych. Ale wyjątków od tej zasady jest tak wiele, że zasadę tą można uznać  po prostu za błędną. Wręcz przeciwne preferencje mają np. sosna czarna i świerk serbski, które lepiej czują się na glebach zasadowych. A dobrze radzą sobie na glebach obojętnych i zasadowych liczne gatunki i odmiany jałowców, sosen i żywotników. Zakwaszanie gleby w przypadku tych roślin nie ma sensu. Dlatego zanim zastosujemy nawóz zakwaszający, upewnijmy się jakie wymagania odnośnie pH gleby ma dany gatunek czy odmiana.


4) Zbyt późny termin nawożenia azotem
Wiele gotowych nawozów do iglaków jest bogatych w azot, a ich producenci zalecają stosowanie tych nawozów od kwietnia do sierpnia. Tymczasem azot, pobudzający rośliny do wzrostu, podany pod koniec lata powoduje, że rośliny nie zdążą się przygotować do zimy i łatwo ulegną przemarznięciu. Ostatnie nawożenie azotem powinno być wykonane najpóźniej z początkiem lipca. Jeżeli już stosujemy gotowe mieszanki nawozowe pod iglaki, do ostatniego nawożenia w sezonie wybierzmy tzw. nawóz jesienny (stosuje się go zazwyczaj w sierpniu, a zatem nazwa "jesienny" może być nieco myląca). Powinien on zawierać minimalną dawkę azotu, a za to być bogaty m. in. w potas, który zwiększa wytrzymałość roślin na niekorzystne warunki, takie jak mróz czy susza. Jeżeli nie chcemy przepłacać, zamiast specjalnego nawozu jesiennego, do nawożenia potasem możemy użyć po prostu siarczan potasowy.


5) Walka z brązowiejącymi igłami
Furorę robią nawozy przeciw brązowieniu igieł. Trudno się dziwić, gdyż problem występuje powszechnie. Nawozy te zazwyczaj pomagają, bo rośliny lepiej odżywione i właściwie nawożone są mniej wrażliwe na różne czynniki, powodujące brązowienie igieł. Nie rozwiążą jednak problemu, jeżeli brązowienie ma inne przyczyny niż błędy w nawożeniu. Pamiętajmy, że niektóre rośliny iglaste mają skłonność do brązowienia w przypadku braku dostatecznej ilości słońca (brązowienie gałązek od strony północnej lub, u odmian zwartych, brązowienie wewnątrz korony, gdzie nie dociera odpowiednia ilość promieni słonecznych). Dość powszechne jest lekkie brązowawe przebarwienie pędów tui po zimie. Jest to u nich normalne i w ciągu wiosny powinny powrócić do dobrej kondycji.


Warto rozpoznać prawdziwą przyczynę brązowienia igieł, gdyż często mogą być to też choroby lub szkodniki. Wtedy sam nawóz nie pomoże i trzeba sięgnąć po środki ochrony roślin.


Warto też wiedzieć, że jeżeli brązowienie rzeczywiście wynika z błędów w nawożeniu, to jest to powodowane głównie brakiem magnezu. Niedobór magnezu objawia się najpierw jaśnieniem, a potem żółknięciem i brązowieniem najmłodszych przyrostów iglaków. Najlepiej widać to na tujach, ponieważ są one szczególnie wrażliwe na brak magnezu. Często także na świerkach czy cyprysikach. Nie musimy wówczas sięgać bo specjalną mieszankę nawozową przeciw brązowieniu igieł. Problem równie skutecznie, a znacznie taniej, rozwiążemy stosując siarczan magnezu.


6) Stosowanie wyłącznie nawozów mineralnych
Duży wybór i powszechność stosowania gotowych mineralnych mieszanek nawozowych dla roślin iglastych, powodują, że wiele osób pomija nawożenie organiczne. Pamiętajmy, że poza dostarczeniem składników mineralnych, trzeba zadbać o żyzność i strukturę gleby. Dlatego przynajmniej raz na rok warto zastosować kompost lub dobrze przekompostowany obornik. Jeżeli nie mamy na działce kompostownika, w sklepach ogrodniczych znajdziemy z łatwością obornik suszony (pozbawiony przykrego zapachu) czy np. biohumus (produkowany z odchodów dżdżownicy kompostowej). Wówczas okaże się że nawożenie organiczne nie jest ani trudne ani nieprzyjemne. Od niedawna pojawiają się też mieszanki nawozowe organiczno-mineralne. Warto na nie zwrócić uwagę.


Rośliny iglaste, jako gatunki rosnące naturalnie w lasach, korzystają też powszechnie ze zjawiska mikoryzy. To już zagadnienie na zupełnie oddzielne opracowanie. Dziś podpowiem tylko, że tematem mikoryzy warto się zainteresować. U roślin iglastych, ale też i u wielu innych, mikoryza zwiększa odporność na warunki stresowe, poprawia wzrost i ogólną kondycję roślin. Pomaga też im w pobieraniu wody i składników odżywczych z gleby, a zatem pozwala też na zmniejszenie dawek stosowanych nawozów (z korzyścią dla środowiska i naszych portfeli). Preparaty zawierające żywą grzybnię mikoryzową są ogólnodostępne, a sposób ich stosowania jest całkiem prosty.


Mam nadzieję, że dzięki tym wskazówkom unikniecie błędów w nawożeniu iglaków, a Wasze rośliny będą rosły pięknie i zdrowo.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:529698b1-b378-4e9f-b148-5ffc5bef4303
       

Dobre spanie

MATERACE do spania - jaki materac wybrać?

 Autor: Kamil  Mucha

Wielkość
Wielkość materaca zależy od jego przeznaczenia. Materace dziecięce najczęściej przyjmują rozmiary 60x120cm, 70x140cm lub zbliżone. Materac jednoosobowy powinien mieć chociaż 80 cm szerokości i być przynajmniej o 20cm dłuższy niż wynosi wzrost danej osoby. Jeśli więc mierzysz 180cm, poszukaj materaca długości 2 metrów. Dosyć uniwersalnym rozmiarem materaca jednoosobowego jest 100x200. Dla dwóch osób, najlepszy będzie materac 160x200, 180x200 lub podobnej wielkości - takie rozwiązania cieszą się powodzeniem, jeśli chodzi o łóżka małżeńskie.

Twardość
Wybór twardości materaca jest uzależniony od wagi ciała oraz indywidualnych preferencji. W klasyfikacji występują najczęściej 4 klasy twardości:

H1 - miękki - waga poniżej 60 kg
H2 - średnio-twardy - waga między 60 a 80 kg
H3 - twardy - waga między 80 a 110 kg
H4 - bardzo twardy - waga powyżej 110 kg

Przy materacach dwuosobowych należy wybrać twardość pod kątem osoby cięższej. Oczywiście można zdecydować się na twardszy/ bardziej miękki materac zgodnie z indywidualnymi potrzebami.


Materiał wykonania i wypełnienie
Materace są produkowane z różnych materiałów i posiadają różne wypełnienia. Wybór konkretnego rodzaju zależy od potrzeb i budżetu.

Materac lateksowy
Materace lateksowe produkowane są z pianki lateksowej, uzyskiwanej z mleczka kauczukowego. Materiał budowy sprawia, że te materace są wyjątkowo odporne na odkształcenia i zużycie, jednocześnie charakteryzują się znaczną elastycznością, co pozwala na utrzymanie prawidłowej pozycji kręgosłupa w czasie snu. W strukturze materacy lateksowych znajdują się kanaliki, które pozwalają na odparowywanie i wietrzenie wnętrza materaca. Ta cecha zwiększa higieniczność materacy z lateksu.

Materace bonnelowe (inaczej: materace sprężynowe, bonelowe)
Materace sprężynowe są zbudowane z systemu połączonych sprężyn bonellowych, które od zewnątrz mają mniejszą średnicę niż w części wewnętrznej. Dzięki temu w mniejszym stopniu wypierają mniejszy ciężar, zaś silniej większy ciężar, zapewniając odpowiedni stopień ugięcia się. Materac sprężynowy może być dobrym wyborem dla jednej osoby lub dwóch o nieznacznej różnicy wagi. Jednak połączenia sprężyn sprawiają, że mocniejszy nacisk z jednej strony może spowodować podrzucenie drugiej osoby lub jej zsuwanie się.

Materace kieszeniowe (pocket)
Specjalnym rodzajem materacy sprężynowych są materace kieszeniowe, w których każda sprężyna zostaje umieszczona w materiałowej kieszonce, co wycisza odgłosy uginania się materaca (materac nie skrzypi). Obłożenie sprężyn piankami zwiększa elastyczność i zapewnia lepsze dopasowanie materaca do masy ciała.

Standardowy materac kieszeniowy może mieć 264 sprężyny na metr kwadratowy powierzchni. Dostępna są również materace kieszeniowe multipocket (wielokieszeniowe), w których ilość sprężyn na metr kwadratowy sięga 508. Dzięki temu materac ma znacznie wyższą elastyczność punktową (możliwość ugięcia danego punktu bez uginania sąsiednich). Decyduje to o dobrym dokształceniu do ciała śpiącego człowieka, co zapewnia komfort snu.

Materace piankowe wysokoelastyczne
Produkcja materacy z pianki wysokoelastycznej pozwala na ich doskonałe dostosowywanie się do anatomii człowieka. Dzięki specjalnej strukturze, materace z pianki wysoko-elastycznej posiadają lepsze parametry podtrzymywania ciała i komfortu od materacy ze standardowej pianki poliuretanowej. Są wykorzystywane między innymi jako materace przeciwodleżynowe lub rehabilitacyjne. Najczęściej występują w twardości średniej.

Materace termoelastyczne
Materace termoelastyczne są produkowane z pianki powstającej na bazie wiskozy. Zmieniają swoją elastyczność pod wpływem ciepła ciała, dzięki czemu w bardzo optymalny sposób dostosowują się do kształtu kręgosłupa, jednocześnie dobrze podtrzymując całe ciało. Wybierane raczej przez miłośników miękkich materacy.

Materace kokosowe
Wykorzystanie mat z włókien kokosowych pozwala na to, by materac posiadał wyższą niż w przypadku pianki twardość, przy zachowaniu bardzo dobrych parametrów elastyczności. Materac z kokosem charakteryzuje się również wysoką przewiewnością, dzięki czemu w jego wnętrzu nie zbiera się wilgoć - co decyduje o wysokiej higieniczności. Warto zaznaczyć, że maty kokosowe stanowią jedynie część materaca.


Jaki materac wybrać? Z pewnością taki, który zapewni właściwe podparcie w czasie snu, nawet jeśli jest nieco droższy od innych. Od dobrego snu zależy dobre samopoczucie z rana. A to wpływa na cały dzień.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:5296966a-3cc0-4a7c-a896-5db15bef4303
       

zdrowie

Łuszczyca to żaden problem! Skuteczne leczenie naturalne

 Autor: Dr Grand

- przyczyna łuszczycy nie jest znana,
 - indywidualny charakter objawów,
 - środki pomocne u jednych pacjentów u innych mogą okazać się nieskuteczne,
 - efektywna metoda po pewnym czasie może stracić na skuteczności,
 - łuszczyca ma charakter dziedziczny.
 Normalnie skóra odnawia się po 30 dniach - jest to czas przedostania się  komórek z głębszych warstw na powierzchnię skóry. Komórki chorego na  łuszczycę trafiają na powierzchnię po 3 dniach, jakby organizm stracił  naturalną kontrolę nad tym procesem. Nadmiar nowych tkanek trafia na  powierzchnię, czego rezultatem są czerwone, czasami swędzące wybrzuszenia  pokryte drobnymi łuskami lub grubymi, białymi płytkami - powstają tzw.  tarczki. Łuszczyca ma tendencję do pełnoobjawowych nawrotów, między którymi występują okresy bezobjawowe.  
 Rodzaje łuszczycy:
 - łuszczyca zwykła jest najbardziej powszechna, dotyka 9 na 10  chorych; zapalne, łuszczące się ogniska skórne pojawiają się na dużych  obszarach ciała (tułowie i kończyny, głównie łokcie, kolana, dłonie,  okolice pępka, dół pleców i owłosiona skóra głowy); mogą wystąpić także  dołki na powierzchni paznokci oraz pogrubienie lub uniesienie płytki  paznokcia;
 - łuszczyca kropelkowa; małe plamy przypominające krople farby; zwykle występuje u dzieci, często po infekcjach wirusowych, tj. grypa czy mononukleoza zakaźna; może też poprzedzać paciorkowcowe zapalenie gardła;
 - łuszczyca głowy; zaczerwieniona i łuszcząca się skóra często pojawia się wzdłuż linii włosów, może być swędząca i prowadzić do ostrego łupieżu;
 - łuszczyca fałdów skórnych; drobne, ograniczone i czerwone  obszary pojawiające się w okolicach pach, pachwin i pod piersiami; mało  łuszczenia lub zupełnie go brak;
 - łuszczyca krostkowa; występuje na dłoniach i podeszwach stóp,  sporadycznie może być bardziej rozległa; małe, wyniosłe i żółte krosty  są przyczyną powstawania strupów; pojawia się gorączka i wysoka liczba białych krwinek (leukocytoza), co wymaga specjalistycznego leczenia;
 - erytrodermia łuszczycowa to najrzadszy, ale najpoważniejszy typ  łuszczycy; rozległe zaczerwienienie całej skóry przy niewielkim  łuszczeniu; przyczyną jest nieprawidłowe rozszerzenie naczyń  krwionośnych pod skórą, co prowadzi do szybkiej utraty ciepła i zaburzeń  równowagi płynów ustrojowych; potencjalnie zagraża życiu i wymaga  natychmiastowego leczenia
 Maksymalnie 1 osoba na 5 z łuszczycą choruje na stan zapalny stawów tzw. artropatia łuszczycowa, która wymaga szybkiego leczenia.
 Nie znając przyczyn, leczenie przyczynowe jest niemożliwe, dlatego  pozostaje wyłącznie leczenie objawowe, polegające głównie na kompleksowym  wsparciu funkcji układu odpornościowego oraz na stosowaniu kremów i  maści, które nawilżają skórę lub obniżają tempo powstawania nowych  komórek.
 Należy pamiętać, że nie wszystko pomaga wszystkim - potrzebny jest  własny plan walki z chorobą. Wybranie najskuteczniejszego rodzaju  leczenia w indywidualnym przypadku może trwać dość długo.
 Oto sposoby leczenia łuszczycy i wskazówki profilaktyczne:
 Łuszczyca - leczenie zewnętrzne, czyli... 
 Naturalna higiena regeneracyjna bez chemii myjącej. Sposób  utrzymywania    higieny ma wpływ na intensywność zmian łuszczycowych.  Chemiczne środki   myjące (mydła, żele, szampony itp.) mogą dodatkowo  drażnić rozstrojoną tkankę skórną i utrudniać proces  prawidłowej  regeneracji,  jednak  usuwanie zabrudzeń jest konieczne, aby uniemożliwić   rozwój  wtórnego  zakażenia. Optymalnym rozwiązaniem okazują się naturalne mikro- i  nanobąbelki powietrzno-wodne, które    działają sterylizująco i  dotleniająco. Dzięki nim używanie    detergentów jest zbędne, a powrót  do prawidłowej funkcji skóry niezakłócony, wzmocniony i    znacznie  szybszy. Poza tym, precyzyjnie oczyszczona powierzchnia skóry lepiej  wchłania miejscowe preparaty lecznicze, co potęguje efekt terapeutyczny.


Specjalne kule piorące,      które bez utraty skuteczności prania ograniczają zużycie  środków     chemicznych, sprawiają, że ubrania są bardziej przyjazne dla   wrażliwej,    odbudowującej się tkanki. Im mniej proszku w praniu, tym  lepiej   wypłukana   odzież z drażniących pozostałości chemii. 
 Ciepłe kąpiele zmniejszają ilość łusek, natomiast tarczki stają   się mniejsze, jednak trzeba uważać, gdyż gorąca woda nasila świąd. Można   dodać otręby pszenne - 1kg otrębów należy gotować przez 10-15 minut,   następnie przecedzić i odwar wlać do wanny. Innym rozwiązaniem są płyny natłuszczające do kąpieli.


Zimne kąpiele z dodatkiem filiżanki octu z jabłek doskonale  łagodzą świąd, podobnie  jak lód. Do plastikowej torebki należy włożyć  kilka kostek lodu i  przyłożyć do chorych obszarów skóry. Wskazane są  także kąpiele  przedramion w zimnej wodzie - należy zgiąć ręce w  łokciach i zanurzyć   je na 30-60 sekund, następnie wytrzeć ręce  ręcznikiem - zabieg powtarzać  codziennie.
 Przemienny prysznic wzmacnia cały organizm. Ciepła woda 2-3 minuty, zimna woda 10-20 sekund i od nowa.
 Słońce. 95% pacjentów odczuwa poprawę po regularnych intensywnych kąpielach słonecznych. Znanym miejscem klimoterapii jest Morze Martwe (oprócz słońca bogaty w minerały muł i woda morska  wyjątkowo skutecznie wspomagają leczenie łuszczycy). Łuszczyca nasila  się zimą w klimacie zmiennym i wilgotnym, dlatego w miarę możliwości  warto wyjeżdżać do ciepłych krajów. Promienie ultrafioletowe (zwłaszcza  beta) są skutecznym lekiem, jednak prowadzą także do oparzeń, co może być przyczyną raka skóry. Jedynym sprawdzonym wyjściem jest krem przeciwsłoneczny położony na zdrowe obszary skóry.


Naświetlanie miejsc łuszczycowych przy pomocy lamp leczniczych lub w solarium - konsultacja z lekarzem jest niezbędna!


Akupunktura może okazać się także pomocna w leczeniu łuszczycy.
 ...czym smarować zmiany łuszczycowe? 
 Nawilżanie i zmiękczanie suchej skóry łagodzi przebieg choroby,  ograniczając świąd i powstawanie łusek. Obojętne olejki do ciała,  tłuszcze roślinne, galaretki wazelinowe, kremy, maści i płyny z  alantoiną, lanoliną, woskiem (parafiną), liposomami, witaminą F, masłem  shea, kwasem salicylowym lub mocznikiem skutecznie pomagają skórze  zatrzymywać wilgoć. Najlepiej stosować je tuż po kąpieli, gdy skóra jest  jeszcze mokra. Natomiast na świąd pomagają płyny z mentolem i kamforą.


Krem kortyzonowy, dostępny bez recepty, zawiera mniej leku niż   kremy na receptę, jednak zawsze warto sprawdzić jego skuteczność. Jest   bezpieczny nawet na twarzy i w okolicach narządów płciowych. Należy   stosować tylko do osiągnięcia doraźnej poprawy i stopniowo odstawić,  gdyż  organizm po dłuższym czasie uodparnia się na jego działanie.


Osłonięte chore miejsca. Przy pomocy plastrów lub plastykowej folii należy zakleić na kilka dni  wcześniej posmarowane kremem kortyzonowym zmiany skórne.  Dzięki temu  skóra mięknie, komórki ulegają zniszczeniu, co spowalnia ich   rozmnażanie. Metoda skuteczna tylko na małych obszarach, nie większych   od monety 5-złotowej, nie zadrapanych i nie zainfekowanych.
 Smołę węglową nakłada się bezpośrednio na tarczki lub   przygotowuje kąpiel z olejkiem zawierającym smołę, a głowę myje się   szamponem z tym środkiem. Preparaty smołowe mogą pozostawiać plamy i   mają intensywny zapach, dlatego należy postępować zgodnie z dołączoną   instrukcją. Stosowanie każdego specyfiku należy przerwać, gdy wystąpi  pieczenie lub podrażnienie skóry i  nie smarować obszarów odkrytych bez  naskórka.


Glinka indiańska zmieszana ze środkiem zmiękczającym doskonale  pomaga na chore łokcie i  kolana. Środek zmiękczający nadaje tarczkom  wilgotność, a glinka  przykrywa je.
 Organiczny olej kokosowy (BIO) to kolejna naturalna i skuteczna  alternatywa dla farmakologicznych preparatów nawilżających. Obecnie  staje się coraz bardziej popularny w leczeniu różnych zmian skórnych.


Uczep trójlistkowy to ziele często wykorzystywane w leczeniu łuszczycy. Wyciąg można spożywać, smarować skórę lub dodawać do kąpieli.


Okłady z namoczonego mielonego lnu łagodzą objawy łuszczycy.


Pozostałe naturalne i sprawdzone preparaty do nacierania chorych miejsc:
 1x dziennie: 
 - miód do ciała z propolisem,
 - sok z aloesu,
 - maść żywokostowa,
 - napar z ziela przywrotnika i krwawnika,
 - olejek dziurawcowy,
 - olejek rumianku rzymskiego;
 2-3x dziennie:
 - nasiona wiesiołka dwuletniego utrzeć na miazgę lub zmiksować,
 - maść lub wyciąg z ziela jeżówki.
 Łuszczyca - leczenie wewnętrzne, czyli co jeść...
 Dieta chorych na łuszczycę powinna dostarczać dużo witaminy B2 i  H. Cebula, groch, kapusta,  marchew, szpinak, owoc głogu, miód, drożdże,  winogrona, śliwki i morele  suszone to podstawowe środki lecznicze.  Warto pić soki z marchwi, dyni i szpinaku. Zaleca się również suplementy  mineralne oraz regularny  post (5-7 dni w miesiącu lub 1 dzień w  tygodniu). 


 Ryby i tran pomagają dzięki zawartości kwasu  tłuszczowego eikozopentaenowego  (EPA). Jednak skuteczność tej metody  jest uwarunkowana od indywidualnych predyspozycji.


Pozostałe wskazówki: 
 Nadwaga sprzyja łuszczycy. Mimo braku naukowego wyjaśnienia tej zależności, stabilizacja wagi łagodzi dolegliwość.   


Stres może wywołać i wzmaga chorobę. Pomaga tygodniowy urlop lub krótkie oderwanie się od codziennych obowiązków.


Inne podejście do choroby. Najważniejsze jest zaakceptowanie  problemu i nauka skutecznych sposobów terapeutycznych. Jeśli od A do Z  nic nie pomogło, nie wolno się poddawać, lecz znowu zacząć od A.
 Uszkodzenia skóry mogą doprowadzić do nowych zmian. Chorzy na  łuszczycę nie powinni zbierać jeżyn, nosić za ciasnych butów, ciasnego  paska, używać tępej żyletki lub drażniących środków chemicznych. 
  
 Infekcja nasila łuszczycę, dlatego ważne jest wczesne i skuteczne   leczenie każdego zakażenia oraz szczególna kontrola zmian łuszczycowych   w czasie infekcji. Wówczas zalecane są preparaty antyseptyczne.



 Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl. 
numer seryjny:52968a72-8f58-4142-a5fc-4c1d5bef4303